Obserwatorzy

wtorek, 13 maja 2014

Rozdział 14

Na każdej szafce, półce i ścianach wisiały lub stały nagrody i zdjęcia z zawodów jeździeckich. Na jednym ze zdjęć poznałam Norę i i ... Księżniczkę. To najstarsza klacz w tej stadninie ma około dwudziestu dwóch lat i nielubi się zbytnio ruszać, ale teraz zobaczyłam jak galopuje z lotna zmianą nogi ,w zawodach ujeżdżeniowych. Na półkach stały piękne trofea, a na ścianach  widniały zdjęcia i wstążki.  Najbardziej moja uwagę przyciągnęło trofeum z wojewódzkiego konkursu skoków, gdy otrzęsłam się po pierwszy wrażeniu miałam ochotę pobiec do Nory i wypytać o wszystko, ale postanowiłam uwinąć się z zadaniami z listy i wtedy do niej pójdę. Pozamiatałam tam szybko i poszłam wyczyścić konie. Idąc po zgrzebła i inne spotkałam Alberta.
- Kolacja na ciebie czeka w siodlarni.- powiedział i poszedł w swoją stronę
- Dzięki. – rzuciłam szybko i poszłam dalej.
Na pierwszy ogień poszedł Święty – kary ogier Szlachetnej Półkrwi, jest bardzo łagodnym i przyjacielskim koniem, więc kiedy go czyściłam co chwila trącał mnie. Ze
Świętym poszło szybko. Tak samo było z Jottą, nadeszła pora na Magika był strasznie agresywny gdy czyściłam go zobaczyłam na przednich nogach i z boku rany jak po ... DRUCIE KOLCZASTYM, ale na ogrodzeniach w stadninie niema drutu kolczastego, więc skojarzyłam to z porwaniem Rosy, postanowiłam że powiadomię o tym Norę po skończonej pracy.  Nadszedł czas na naszą mistrzynie – Księżniczkę.
Była bardzo spokojna, wyczyściłam ją szybciutko i poszłam po wiadro z owsem dla koni, każdy z koni dostał odpowiednią dawkę karmy. Przypomniało mi się że w siodlarni czeka na mnie kolacja. Umyłam ręce w łazience i poszłam do siodlarni na stole czekał talerz z kanapkami z żółtym serem i rzodkiewką. Zjadłam je ze smakiem po czym odniosłam talerz, do stołówki, a sama udałam się do Nory.
- Skończyłam całą pracę.- poinformowałam
- Dziękuje. Czy coś jeszcze ?
-Tak, gdy czyściłam Magika znalazłam na jego nogach i boku drobne rany take jak po drucie kolczastym i pomyślałam że to może właśnie na Magiku ktoś uprowadził Rosę.
- dobrze sprawdzę to.A tak w ogóle czy rany Magika są poważne czy nie ?
- Mogło wdać  się zakażenie.
- Więc wezwę panią Darię.
- Mam nadzieje że wszystko w porządku.- i wyszłam z pokoju z uczuciem że nic nie mogłam powiedzieć o sprawie pomieszczeniu 22. Wróciłam do pokoju, przeprałam się w  piżamę  i rzuciłam się na łóżko nie mając nic do roboty postanowiłam poczytać moją ulubioną książkę czyli Igrzyska Śmierci. Po piętnastu minutach czytania odłożyłam książkę do walizki i nagle przypomniałam sobie o notatniku mamy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz