Obserwatorzy

wtorek, 25 lutego 2014

Rozdział 2


Po zapoznaniu się z nim zorientowałyśmy się, że za pół godziny mamy
Aerobik. Szybko pobiegłyśmy do pokoju po strój i ręczniki, gdy u siadłam na łóżku i szukałam swojego kostiumu, okazało się ze nie został spakowany. Dalia miała dwa i pożyczyła mi czarno - biały kostium w paski. Na aerobiku poznałam Alberta bruneta o pięknych ciemno zielonych oczach. Zajęcia leciały swoim, tempem na co i tak nie zwracałam uwagi, bo co chwila zerkałam w stronę bruneta i czas leciał mi bardzo wolno. Potem poszłyśmy do pokoju przebrać się. Po czym pędziłyśmy do stajni, bo tego dnia zamiast wycieczki mieliśmy zapoznać się z końmi, na których będziemy jeździć. Nasza grupa przyszła ostatnia, bo jako jedyni mieliśmy teraz zajęcia. Po wejściu do stajni zobaczyłyśmy dziewczynę o kilka lat starszą od nas.
-Witam was! Jestem Dagmara. W naszej stadninie jest sześćdziesiąt cztery boksy, z czego trzydzieści dwa są zajęte. Mamy tu trzy Araby, pięć Anglików, siedem Angloarabów, dwa konie rasy knabstrup, dwa Wielkopolski, jeden Małopolski, trzy kłusaki francuskie, dwa Fryzy, jeden konik Polski, trzy konie Szlachetnej Półkrwi, dwa Fiordy i jedną klacz rasy Hanowerskiej. Każdy z was teraz wybierze sobie konia, przy którego boksie niema niebieskiej wstążki.
Zostało ich niewiele.
Lena wybrała klacz rasy knabstrup o imieniu Moli.
Dalia dokonała wyboru, który padł na ogiera czystej krwi arabskiej o imieniu Tornado.
Wybór Poli to - klacz pełnej krwi angielskiej - Korina
Albert zaś wybrał kasztanowego ogiera Angloaraba, który nazywał się Grajek.
Każdy miał już swoje wybranka oprócz mnie. Gdy rozejrzałam się po stajni został jeden boks, przy którym nikogo nie było. To boks numer 13.
Górna i dolna część boksu była zamknięta. Gdy otworzyłam górną część nauczycielka złapała mnie za rękę i odciągnęła.
-Saro to jest Rosa, ale ta klacz za dużo przeszła, żeby na niej jeździć.
-Proszę chciałabym ją tylko zobaczyć.
-Na lekcji jest to niemożliwe.
- To, kiedy?- Zapytałam
-Po lekcji.
Godzina lekcyjna długo mijała, a ja myślałam tylko o tej klaczy.
Po skończonym instruktażu trenerka podeszła do mnie i powiedziała, że teraz mogę ją zobaczyć, bo ma jakieś przeczucie. W stajni została pani Dagmara, ja i Albert( też chciał zobaczyć tą klacz).  Opiekunka zamknęła wejścia do stajni wzięła uwiąz i kazała Albertowi otworzyć boks.  Cisza ………. podeszłam bliżej i tu nagle wybiega klacz parskała, rzucała się i kopała, że nikt wcześniej nie mógł jej uspokoić. Nauczycielka przypięła do kantara uwiąz, razem z Albertem nie mogli nad nią zapanować, a ja byłam tak zafascynowana, że nic nie zwracało mojej uwagi tylko ta klacz.

 Gdy już pani Dagmara nie mogła jej utrzymać karabińczyk się otworzył i klacz zaczęła biec w stronę wyjścia - gdzie stałam ja. Złapałam za koniec zerwanego lassa. Chwyciłam i mówiłam tak długo do klaczy, aż się uspokoiła. Teraz patrzyła mi prosto w oczy nie mogłam stracić jej zaufania, gdy wprowadziłam ją do boksu trenerka była zachwycona tym, czego dokonałam.
Powiedziała, że pozwoli mi poćwiczyć na Rosie. I opowiedziała, jakie trudne życie miała ta klacz. Mając cztery lata przywieziono ją z Hiszpanii gdzie była dotychczas szkolona. Po przylocie do Polski zajęła się nią bardzo znana trenerka. Po pół rok treningu zrobiła wielkie postępy, ale tylko trenerka ją rozumiała. Po pożarze, w stadninie w której mieszkała stała się w ogóle innym koniem  
-W, jakiej stadninie mieszkała?
-Nie pamiętam nazwy, ale to była stadnina w okolicy Legionowa.
-Czy to nie była stadnina „Dolina Koni”?
-Tak. Skąd to wiesz?
-Bo to jest Melodia, to mama była jej trenerką do czasu pożaru, w którym zmarła ratując konie.
- Twoja mama to Daria Kus?
-Tak, a ja osobiście opiekowałam się Melo... to znaczy Rosą, kiedy byłam młodsza.-Powiedziałam ze smutkiem w oczach.
- Bardzo mi przykro.                                    
- Najgorsze jest to, że byłam w tedy w stadninie, kiedy wybuchł pożar i to ja ocaliłam Rosę.
-Czuje, że Rosa cię poznaje i dlatego pozwala ci się do niej zbliżyć. I wierzę, że odnajdziesz w Rosie te klacz sprzed lat.
Zrozumiałam wtedy ze jesteśmy dla siebie stworzone. Wtedy odezwała się Dagmara.
- Pozwolę ci z nią pracować. Podczas waszych przerw między zajęciami. Na lekcjach będziesz jeździć na Carmen*, a jeżeli Rosa nauczy się z tobą pracować to się zastanowię, co dalej…
Patrzyłam na nią, nic nie odpowiedziałam tylko kiwnęłam głową, po czym wyszłam ze stajni. Zapomniałam już nawet o Albercie. Wróciłam do pokoju, i zwierzyłam się dziewczynom z tego, co mi się przydarzyło w stajni. 



[1] Carmen ( czyt. Karmen)

 Niestety trójkąt Bermudzki się uaktywnił i przez to nie dodałam żadnego postu. Bardzo bym chciała aby pojawiła się chociaż jeden komentarz.    

3 komentarze:

  1. Oto przybywam ja i jako pierwsza skomentuję :D
    Kilka spraw które chciałabym ci przedstawić:
    1. Napisałaś "Zajęcia zleciały bardzo szybko, t o i tak nie ważne, bo co chwila zerkałam w stronę bruneta i czas leciał mi bardzo wolno." To się zdecyduj, minęły szybko czy jednak wolno. Z tego co widzę opisujesz w 1 os. czyli powinnaś pisać co czuje bohaterka. Stwierdzenie, że zajęcia zleciały bardzo szybko, ale jednak bardzo wolno, jest sprzeczne.
    2. Trenerka nie powinna wypuścić klaczy w stajni, bo jest to niebezpieczne, mogła kogoś staranować i na tym by się skończyło. Jeśli Sara chciała zobaczyć klacz wystarczyło otworzyć górę boksu i by mogła zajrzeć, tak jedynie naraziła ich zdrowie.
    3. Najczęściej jak koń ma 4 lata to dopiero jest w treningu tak mniej więcej od roku, to zależy od tego jak przyjęła siodło itp. Więc według mnie nie mogła być "znanym koniem" i wiele osób na niej nie mogło jeździć.
    4. Byłam na wielu obozach jeździeckich i nigdy nie widziałam żeby trener pozwalał nam sobie wybrać konia. Trener powinien dopasować konia do umiejętności jeźdźca.
    5. Ładniej też by to wyglądało gdybyś w tytule posta pisała Rozdział i liczbę by można wywnioskować, który to już z kolei.
    6. I jakbyś mogła wyłączyć weryfikację obrazkową :)
    Ogólnie to masz pomysł na opowiadanie i wydaje mi się, że będzie fajne.
    Czekam na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już trochę po zmieniałam w sprawie punktu 1,3,5 i 6, a w sprawie reszty punktów to pisałam ten rozdział rok temu kiedy dopiero zaczynałam poznawać sprawy związane z jeździectwem. Bardzo przepraszam za błędy.

      Usuń
    2. Nie masz za co przepraszać :) Każdy jakoś zaczyna, a ja jedynie napisałam to co myślę :D

      Usuń