Po zapoznaniu się z nim zorientowałyśmy się, że za pół godziny mamy
Aerobik. Szybko
pobiegłyśmy do pokoju po strój i ręczniki, gdy u siadłam na łóżku i szukałam
swojego kostiumu, okazało się ze nie został spakowany. Dalia miała dwa i
pożyczyła mi czarno - biały kostium w paski. Na aerobiku poznałam Alberta
bruneta o pięknych ciemno zielonych oczach. Zajęcia leciały swoim, tempem na co i tak nie zwracałam uwagi, bo co chwila zerkałam w stronę bruneta i czas leciał mi bardzo
wolno. Potem poszłyśmy do pokoju przebrać się. Po czym pędziłyśmy do stajni, bo
tego dnia zamiast wycieczki mieliśmy zapoznać się z końmi, na których będziemy
jeździć. Nasza grupa przyszła ostatnia, bo jako jedyni mieliśmy teraz zajęcia. Po
wejściu do stajni zobaczyłyśmy dziewczynę o kilka lat starszą od nas.
-Witam was! Jestem
Dagmara. W naszej stadninie jest sześćdziesiąt cztery boksy, z czego
trzydzieści dwa są zajęte. Mamy tu trzy Araby, pięć Anglików, siedem
Angloarabów, dwa konie rasy knabstrup, dwa Wielkopolski, jeden Małopolski, trzy
kłusaki francuskie, dwa Fryzy, jeden konik Polski, trzy konie Szlachetnej
Półkrwi, dwa Fiordy i jedną klacz rasy Hanowerskiej. Każdy z was teraz wybierze
sobie konia, przy którego boksie niema niebieskiej wstążki.
Zostało ich
niewiele.
Lena wybrała
klacz rasy knabstrup o imieniu Moli.
Dalia dokonała wyboru,
który padł na ogiera czystej krwi arabskiej o imieniu Tornado.
Wybór Poli to -
klacz pełnej krwi angielskiej - Korina
Albert zaś wybrał
kasztanowego ogiera Angloaraba, który nazywał się Grajek.
Każdy miał już swoje
wybranka oprócz mnie. Gdy rozejrzałam się po stajni został jeden boks, przy
którym nikogo nie było. To boks numer 13.
Górna i dolna
część boksu była zamknięta. Gdy otworzyłam górną część nauczycielka złapała
mnie za rękę i odciągnęła.
-Saro to jest
Rosa, ale ta klacz za dużo przeszła, żeby na niej jeździć.
-Proszę chciałabym
ją tylko zobaczyć.
-Na lekcji jest
to niemożliwe.
- To, kiedy?- Zapytałam
-Po lekcji.
Godzina lekcyjna długo
mijała, a ja myślałam tylko o tej klaczy.
Po skończonym instruktażu
trenerka podeszła do mnie i powiedziała, że teraz mogę ją zobaczyć, bo ma
jakieś przeczucie. W stajni została pani Dagmara, ja i Albert( też chciał
zobaczyć tą klacz). Opiekunka zamknęła
wejścia do stajni wzięła uwiąz i kazała Albertowi otworzyć boks. Cisza ………. podeszłam bliżej i tu nagle
wybiega klacz parskała, rzucała się i kopała, że nikt wcześniej nie mógł jej
uspokoić. Nauczycielka przypięła do kantara uwiąz, razem z Albertem nie mogli nad
nią zapanować, a ja byłam tak zafascynowana, że nic nie zwracało mojej uwagi
tylko ta klacz.
Gdy już pani Dagmara
nie mogła jej utrzymać karabińczyk się otworzył i klacz zaczęła biec w stronę
wyjścia - gdzie stałam ja. Złapałam za koniec zerwanego lassa. Chwyciłam i mówiłam
tak długo do klaczy, aż się uspokoiła. Teraz patrzyła mi prosto w oczy nie
mogłam stracić jej zaufania, gdy wprowadziłam ją do boksu trenerka była
zachwycona tym, czego dokonałam.
Powiedziała, że
pozwoli mi poćwiczyć na Rosie. I opowiedziała, jakie trudne życie miała ta
klacz. Mając cztery lata przywieziono ją z Hiszpanii gdzie była dotychczas szkolona. Po przylocie do Polski zajęła się nią bardzo znana trenerka. Po pół rok treningu zrobiła wielkie postępy, ale tylko trenerka ją rozumiała. Po pożarze, w stadninie w której mieszkała stała się w ogóle innym koniem
-W, jakiej
stadninie mieszkała?
-Nie pamiętam
nazwy, ale to była stadnina w okolicy Legionowa.
-Czy to nie była
stadnina „Dolina Koni”?
-Tak. Skąd to
wiesz?
-Bo to jest Melodia,
to mama była jej trenerką do czasu pożaru, w którym zmarła ratując konie.
- Twoja mama to
Daria Kus?
-Tak, a ja
osobiście opiekowałam się Melo... to znaczy Rosą, kiedy byłam młodsza.-Powiedziałam
ze smutkiem w oczach.
- Bardzo mi
przykro.
- Najgorsze jest
to, że byłam w tedy w stadninie, kiedy wybuchł pożar i to ja ocaliłam Rosę.
-Czuje, że Rosa
cię poznaje i dlatego pozwala ci się do niej zbliżyć. I wierzę, że odnajdziesz
w Rosie te klacz sprzed lat.
Zrozumiałam wtedy
ze jesteśmy dla siebie stworzone. Wtedy odezwała się Dagmara.
- Pozwolę ci z
nią pracować. Podczas waszych przerw między zajęciami. Na lekcjach będziesz
jeździć na Carmen*,
a jeżeli Rosa nauczy się z tobą pracować to się zastanowię, co dalej…
Patrzyłam
na nią, nic nie odpowiedziałam tylko kiwnęłam głową, po czym wyszłam ze stajni.
Zapomniałam już nawet o Albercie. Wróciłam do pokoju, i zwierzyłam się
dziewczynom z tego, co mi się przydarzyło w stajni.
[1] Carmen ( czyt. Karmen)
Niestety trójkąt Bermudzki się uaktywnił i przez to nie dodałam żadnego postu. Bardzo bym chciała aby pojawiła się chociaż jeden komentarz.
Oto przybywam ja i jako pierwsza skomentuję :D
OdpowiedzUsuńKilka spraw które chciałabym ci przedstawić:
1. Napisałaś "Zajęcia zleciały bardzo szybko, t o i tak nie ważne, bo co chwila zerkałam w stronę bruneta i czas leciał mi bardzo wolno." To się zdecyduj, minęły szybko czy jednak wolno. Z tego co widzę opisujesz w 1 os. czyli powinnaś pisać co czuje bohaterka. Stwierdzenie, że zajęcia zleciały bardzo szybko, ale jednak bardzo wolno, jest sprzeczne.
2. Trenerka nie powinna wypuścić klaczy w stajni, bo jest to niebezpieczne, mogła kogoś staranować i na tym by się skończyło. Jeśli Sara chciała zobaczyć klacz wystarczyło otworzyć górę boksu i by mogła zajrzeć, tak jedynie naraziła ich zdrowie.
3. Najczęściej jak koń ma 4 lata to dopiero jest w treningu tak mniej więcej od roku, to zależy od tego jak przyjęła siodło itp. Więc według mnie nie mogła być "znanym koniem" i wiele osób na niej nie mogło jeździć.
4. Byłam na wielu obozach jeździeckich i nigdy nie widziałam żeby trener pozwalał nam sobie wybrać konia. Trener powinien dopasować konia do umiejętności jeźdźca.
5. Ładniej też by to wyglądało gdybyś w tytule posta pisała Rozdział i liczbę by można wywnioskować, który to już z kolei.
6. I jakbyś mogła wyłączyć weryfikację obrazkową :)
Ogólnie to masz pomysł na opowiadanie i wydaje mi się, że będzie fajne.
Czekam na następny rozdział.
Już trochę po zmieniałam w sprawie punktu 1,3,5 i 6, a w sprawie reszty punktów to pisałam ten rozdział rok temu kiedy dopiero zaczynałam poznawać sprawy związane z jeździectwem. Bardzo przepraszam za błędy.
UsuńNie masz za co przepraszać :) Każdy jakoś zaczyna, a ja jedynie napisałam to co myślę :D
Usuń